Wiadomości

Warto reagować

Data publikacji 22.05.2019

Dzwoniąc na numer alarmowy też niesiemy pomoc. Tak właśnie stało się wczoraj kiedy przypadkowy świadek zaalarmował o swoich przypuszczeniach służby. Te działając błyskawicznie ratowały życie 30- latka, który znalazł się w kryzysie.

Wczoraj 21.05.2019 około godz. 17:00, na numer alarmowy do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego  zadzwonił świadek, który powiadomił o prawdopodobieństwie iż kierowca fiata punto jadący ul. Andersa w Toruniu może być pod wpływem alkoholu.

 Dyżurny policji na miejsce skierował policjantów, którzy patrolowali  ten  rejon w ramach dodatkowych  służb ponadnormatywnych. Na wcześniej  podawanej ulicy nie zauważyli tego  pojazdu. Dyżurny Komisariatu na Podgórzu skierował policjantów na ul. Rypińską i Dwernickiego. Tam zauważyli poszukiwany pojazd. Funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe informując ty samym kierowcę o konieczności zatrzymania.
Ten wydawał się  lekceważył  je i zaczął uciekać. Podczas jady wykonywał niebezpieczne manewry. Gwałtownie hamował, nagle przyspieszał, zajeżdżał radiowozowi drogę oraz  przejechał na czerwonym świetle. Do tego wymachiwał rękoma a   w jednej z dłoni trzymał jakiś  przedmiot. Wtedy nie było jeszcze wiadomo co to jest.
Policjanci o wszystkim poinformowali dyżurnego. Ten skierował w to miejsce patrol, który był najbliżej. Z pomocą kolegom podążyli kryminalni z Podgórza. Na widok radiowozów mężczyzna gwałtownie skręcił w ul. Zieloną, gdzie  zatrzymał się, bo ulica okazała się ślepą. Mężczyzna zamknął się  w pojeździe i zaczął się ranić nożem. Nie reagował na prośby policjantów, aby otworzył pojazd tylko ranił się  i krzyczał, że zostawił list pożegnalny, wziął wszystkie narkotyki jakie miał, chce się zabić.
 Ponieważ życie tego człowieka było zagrożone policjanci błyskawicznie  podjęli decyzję i  wybili szybę w jego aucie. Gdy 30 był już na zewnątrz skierował swoją agresję zarówno słowną jak i fizyczną na interweniujących. Policjanci nie zważając na to  udzielali mu  pierwsze pomocy opatrując jego rany,  do czasu przyjazdu karetki pogotowia. 
Młody desperat  trafił do szpitala, gdzie stracił przytomność. Okazało się, że był pod wpływem zarówno narkotyków jak i alkoholu. Na szczęście jest już pod opieką fachowców. 

Powrót na górę strony