Mała mewka wróciła do gniazda
Osamotnione i osłabione pisklę mewy siwej dopłynęło w pobliże siedziby policjantów. Policjanci doszli do wniosku, że pisklak musiał oddalić się z gniazda, które znajduje się po przeciwnej stronie portu. Pozostając samo przy nadbrzeżu bez opieki dorosłych ptaków najprawdopodobniej zginęłoby.
Wczoraj tj. (20.06) policjanci Zespołu Prewencji Na Wodach i Terenach Przywodnych toruńskiej komendy wspólnie ze strażnikiem miejskim pełnili służbę patrolową na Wiśle w Toruniu.
W godzinach popołudniowych zauważyli na terenie Portu Zimowego osamotnione i osłabione pisklę mewy siwej, które dopłynęło w pobliże siedziby policjantów. Pozostając samo przy nadbrzeżu bez opieki dorosłych ptaków najprawdopodobniej zginęłoby. Z uzyskanych informacji od specjalistów wynikało, że mewy zakładają gniazda na nadbrzeżach wód, w zagłębieniach terenu porośniętych zaroślami. Policjanci doszli do wniosku, że pisklak musiał oddalić się z gniazda, które znajduje się po przeciwnej stronie portu. Zabrali go na pokład łodzi i popłynęli w tamtą stronę, aby odszukać miejsca lęgu. Po dopłynięciu i kilkukrotnym przejściu wzdłuż linii brzegowej policjanci odnaleźli miejsce, z którego najprawdopodobniej młoda mewa się oddaliła i tam je pozostawili.
Chwilę obserwując z oddali zauważyli, że przy pisklęciu pojawiły się dorosłe mewy. To świadczyło już tylko to o tym, że młodemu nic nie grozi.