Wiadomości

Długa droga do domu

Data publikacji 07.02.2017

W sobotę po północy cztery załogi policjantów poszukiwały niewidomego mężczyzny, który nie mógł odnaleźć drogi do domu. Po półtoragodzinnych poszukiwaniach mundurowi odnaleźli zziębniętego zgłaszającego, który siedział na zamarzniętej kałuży ze złamaną nogą. Na koniec odnaleziony wyznał mundurowym, że ze swoim znajomym wypił sporą ilość alkoholu.

W minioną sobotę tj. 4.02.2017 roku  tuż po godzinie 1:00 w nocy na numer alarmowy dyżurnego Policji zadzwonił mężczyzna, który oświadczył, że jest osobą niewidomą i nie może trafić do domu. Mężczyzna podał też, że znajduje się przy jednym z lokali przy ul. Gagarina. Dyżurny na pomoc wysłał patrol. Policjanci dokładnie sprawdzili tą okolicę jednak nie odnaleźli zgłaszającego.  Powiadomili o tym dyżurnego, który ponownie skontaktował  się z mężczyzną. Ten jednak nie potrafił określić swojego położenia, nawet na podstawie jakichkolwiek odgłosów. Wówczas dyżurny skierował w tą okolicę trzy kolejne patrole. Sytuacja stawała się dość trudna, bo nie było wiadomo, w którym kierunku od ul. Gagarina udał  się dzwoniący. Policjanci dopytywali mężczyznę czy czuje jakiś przedmiot obok siebie. Ten stwierdził, że siedzi na ławce, ale nie wie gdzie i jest mu już tak zimno, że nie może się ruszyć. Funkcjonariusze sprawdzali ulica po ulicy i tak  kolejno  przyległe  miejsca do okolicy, którą zgłaszający  określił jako początkową. Wchodzili praktycznie w każdy  zakamarek z nadzieją, że odnajdą tego człowieka. W końcu po trwających półtorej  godziny  poszukiwaniach  patrolowi, który pojechał  a ta interwencję jako pierwszy, udało się odnaleźć poszukiwanego. Znajdował się  w ciemnym miejscu pomiędzy garażami blisko  ul. Fałata. Jak się okazało zamiast na ławce siedział na zamarzniętej kałuży. Stwierdził, że  nie może się ruszyć, bo coś mu stało  się w nogę. Stróże prawa uznali, że niezbędna jest interwencja pogotowia. Okazało się, że mężczyzna złamał sobie nogę. Funkcjonariusze wyczuli od niego również wyraźną woń alkoholu. Wtedy  44 -latek wyznał, że wypił ze swoim przyjacielem sporą ilość wysokoprocentowego alkoholu.

Powrót na górę strony