Złodziejskie trio wpadło na gorącym uczynku
Data publikacji 28.02.2015
Mundurowi z komisariatu na toruńskim Śródmieściu zatrzymali na gorącym uczynku trzech mężczyzn, którzy okradali działkę. Złodzieje zdążyli już przygotować skradziony łup do wyniesienia, kiedy wpadli w ręce funkcjonariuszy. ...
Mundurowi z komisariatu na toruńskim Śródmieściu zatrzymali na gorącym uczynku trzech mężczyzn, którzy okradali działkę. Złodzieje zdążyli już przygotować skradziony łup do wyniesienia, kiedy wpadli w ręce funkcjonariuszy. Kryminalni udowodnili, że jeden z zatrzymanych ma na koncie także inne przestępstwa. Jemu może teraz grozić do 10 lat więzienia, jego kompanom do 5.
W ubiegłą środę (18.02.15) około 13:00 dyżurny komisariatu na toruńskim Śródmieściu otrzymał telefoniczne zgłoszenie od świadka, który na terenie ogrodów działkowych przy ul. Przybyszewskiego widział trzech podejrzanych mężczyzn. Według zgłaszającego mieli oni wynosić z jednej z działek jakieś przedmioty. Dyżurny od razu wysłał tam mundurowych. Gdy policjanci przyjechali na miejsce zauważyli trzy osoby, które przerzucały jakieś przedmioty z terenu działki za płot. Już po chwili mężczyźni byli w rękach mundurowych. Jak się okazało zamierzali oni wynieść metalowe elementy, dwie kosiarki elektryczne, dwie taczki oraz inne akcesoria ogrodnicze, które przygotowali sobie już do wyniesienia. Przestępcze plany pokrzyżował im świadek i szybka interwencja mundurowych. Mężczyźni w wieku 30, 34 i 45 lat trafili prosto do policyjnej celi. Wszyscy byli pijani. Mieli od 2 do 2,5 promila alkoholu w organizmie. Cała trójka usłyszała już zarzuty kradzieży przedmiotów wartych kilkaset złotych. Kryminalni podejrzewali, że najstarszy z mężczyzn mógł wcześniej włamywać się do altanek na terenie działek przy tej samej ulicy. Okazało się, że typowania policjantów były trafne. Funkcjonariusze ustalili, że 46-latek dwukrotnie w kwietniu ubiegłego roku oraz w styczniu i lutym tego roku włamywał się do domków działkowych. Kradł narzędzia ogrodnicze i elektronarzędzia, sprzęt elektroniczny, ubrania, wędki, a także wyposażenie domków. Z jednej z altanek wyniósł nawet gąsior na wino z kilkudziesięcioma litrami domowego trunku. Mężczyzna usłyszał w sumie pięć zarzutów. Cztery z nich dotyczyły włamań, a jedno kradzieży, której dokonał wspólnie i w porozumieniu z pozostałymi zatrzymanymi.
Teraz 46-latkowi może grozić do 10 lat pozbawienia wolności, jego kompanom po 5.
st. sierż. Wojciech Chrostowski
W ubiegłą środę (18.02.15) około 13:00 dyżurny komisariatu na toruńskim Śródmieściu otrzymał telefoniczne zgłoszenie od świadka, który na terenie ogrodów działkowych przy ul. Przybyszewskiego widział trzech podejrzanych mężczyzn. Według zgłaszającego mieli oni wynosić z jednej z działek jakieś przedmioty. Dyżurny od razu wysłał tam mundurowych. Gdy policjanci przyjechali na miejsce zauważyli trzy osoby, które przerzucały jakieś przedmioty z terenu działki za płot. Już po chwili mężczyźni byli w rękach mundurowych. Jak się okazało zamierzali oni wynieść metalowe elementy, dwie kosiarki elektryczne, dwie taczki oraz inne akcesoria ogrodnicze, które przygotowali sobie już do wyniesienia. Przestępcze plany pokrzyżował im świadek i szybka interwencja mundurowych. Mężczyźni w wieku 30, 34 i 45 lat trafili prosto do policyjnej celi. Wszyscy byli pijani. Mieli od 2 do 2,5 promila alkoholu w organizmie. Cała trójka usłyszała już zarzuty kradzieży przedmiotów wartych kilkaset złotych. Kryminalni podejrzewali, że najstarszy z mężczyzn mógł wcześniej włamywać się do altanek na terenie działek przy tej samej ulicy. Okazało się, że typowania policjantów były trafne. Funkcjonariusze ustalili, że 46-latek dwukrotnie w kwietniu ubiegłego roku oraz w styczniu i lutym tego roku włamywał się do domków działkowych. Kradł narzędzia ogrodnicze i elektronarzędzia, sprzęt elektroniczny, ubrania, wędki, a także wyposażenie domków. Z jednej z altanek wyniósł nawet gąsior na wino z kilkudziesięcioma litrami domowego trunku. Mężczyzna usłyszał w sumie pięć zarzutów. Cztery z nich dotyczyły włamań, a jedno kradzieży, której dokonał wspólnie i w porozumieniu z pozostałymi zatrzymanymi.
Teraz 46-latkowi może grozić do 10 lat pozbawienia wolności, jego kompanom po 5.
st. sierż. Wojciech Chrostowski