O krok od tragedii
Data publikacji 10.01.2015
Wczoraj (01.01) dzielnicowi z Rubinkowa podczas pełnienia służby zauważyli dym wydobywający się z jednego z mieszkań przy ul. Skłodowskiej. Okoliczni mieszkańcy twierdzili, że w płonącym lokalu mogą być ludzie. Mundurowi podjęli ...
Wczoraj (01.01) dzielnicowi z Rubinkowa podczas pełnienia służby zauważyli dym wydobywający się z jednego z mieszkań przy ul. Skłodowskiej. Okoliczni mieszkańcy twierdzili, że w płonącym lokalu mogą być ludzie. Mundurowi podjęli decyzję o wyważeniu drzwi. Dzięki sprawnej i zdecydowanej reakcji uratowano 34-latka, który przebywał w mieszkaniu.
Wczoraj (01.01) krótko przed godz. 17:00 dzielnicowi z komisariatu na toruńskim Rubinkowie podczas pełnienia służby usłyszeli krzyki dobiegające z jednego z parterowych budynków przy ul. Skłodowskiej. Kiedy mundurowi podbiegli bliżej zauważyli wydobywający się przez jedno z okien dym i płomienie. Mieszkańcy budynku przez okno próbowali gasić pożar. Świadkowie obecni na miejscu twierdzili, że w mieszkaniu mogą przebywać ludzie. Mundurowi natychmiast powiadomili o tym dyżurnego, który zaalarmował straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Dzielnicowi nie czekając ani chwili przystąpili do działania. Drzwi do mieszkania były zamknięte. Szybka rozmowa z sąsiadami potwierdziła podejrzenie, że w mieszkaniu może ktoś być. Jeden z funkcjonariuszy pozostał na zewnątrz budynku przy oknie płonącego mieszkania. Drugi wspólnie z okolicznymi mieszkańcami wyważył drzwi do lokalu. W środku było bardzo duże zadymienie i praktycznie nic nie było widać. W jednym z pomieszczeń odnaleziono półprzytomnego mężczyznę. 34-latek został wyciągnięty z mieszkania i trafił pod opiekę lekarzy. Podczas akcji ratowniczej ucierpiał również jeden z policjantów. Funkcjonariusz z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla trafił do szpitala. Na szczęście ani jemu ani 34-latkowi nie stało się nic poważnego.
st. sierż. Wojciech Chrostowski
Wczoraj (01.01) krótko przed godz. 17:00 dzielnicowi z komisariatu na toruńskim Rubinkowie podczas pełnienia służby usłyszeli krzyki dobiegające z jednego z parterowych budynków przy ul. Skłodowskiej. Kiedy mundurowi podbiegli bliżej zauważyli wydobywający się przez jedno z okien dym i płomienie. Mieszkańcy budynku przez okno próbowali gasić pożar. Świadkowie obecni na miejscu twierdzili, że w mieszkaniu mogą przebywać ludzie. Mundurowi natychmiast powiadomili o tym dyżurnego, który zaalarmował straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Dzielnicowi nie czekając ani chwili przystąpili do działania. Drzwi do mieszkania były zamknięte. Szybka rozmowa z sąsiadami potwierdziła podejrzenie, że w mieszkaniu może ktoś być. Jeden z funkcjonariuszy pozostał na zewnątrz budynku przy oknie płonącego mieszkania. Drugi wspólnie z okolicznymi mieszkańcami wyważył drzwi do lokalu. W środku było bardzo duże zadymienie i praktycznie nic nie było widać. W jednym z pomieszczeń odnaleziono półprzytomnego mężczyznę. 34-latek został wyciągnięty z mieszkania i trafił pod opiekę lekarzy. Podczas akcji ratowniczej ucierpiał również jeden z policjantów. Funkcjonariusz z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla trafił do szpitala. Na szczęście ani jemu ani 34-latkowi nie stało się nic poważnego.
st. sierż. Wojciech Chrostowski