Spieszyli się, żeby uratować życie
Data publikacji 25.07.2013
Funkcjonariusze z toruńskiej komendy dzisiejszego ranka ratowali życie 52- letniego mężczyzny. Chwilę po tym jak zażył większą ilość lekarstw zadzwonił na policję. Później jednak kontakt się urwał.
Dzisiaj rano tj. ...
Funkcjonariusze z toruńskiej komendy dzisiejszego ranka ratowali życie 52- letniego mężczyzny. Chwilę po tym jak zażył większą ilość lekarstw zadzwonił na policję. Później jednak kontakt się urwał.
Dzisiaj rano tj. 17.07.2013 roku około godz. 4.40 dyżurny toruńskiej komendy odebrał telefon alarmowy od anonimowego mężczyzny, który poinformował go, iż „przykro jest umierać w samotności”. Mimo, że dyżurujący próbował z nim rozmawiać abonent rozłączył się . Dyżurny wnioskował, że w grę wchodzi realne zagrożenie zdrowia i życia dzwoniącego. Pomimo wielokrotnych prób łączenia się przez dwóch funkcjonariuszy człowiek ten nie podjął rozmowy na telefon spod którego dzwonił, a dwukrotnie ją rozłączył. Policjant natychmiast uruchomił wszystkie możliwości techniczne, aby ustalić do kogo może należeć numer zgłaszającego. Okazało się, że jest to numer jednego z mieszkańców w toruńskiej dzielnicy Podgórz. Natychmiast skierował tam patrol z komisariatu. Funkcjonariusze pukali i dzwonili do drzwi głównych budynku. Drzwi otworzyła sąsiadka. Policjanci dłuższą chwilę pukali do drzwi. Usłyszeli odgłosy dochodzące z wnętrza. W końcu drzwi się otworzyły. Mężczyzna mówił, że zaczyna się bardzo źle czuć. W drodze było już pogotowie wezwane przez patrol z Podgórza. Desperatem zajęli się ratownicy pogotowia. 52- latek trafił do szpitala. Dzięki determinacji służby dyżurnej i szybkiemu działaniu funkcjonariuszy z Podgórza życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dzisiaj rano tj. 17.07.2013 roku około godz. 4.40 dyżurny toruńskiej komendy odebrał telefon alarmowy od anonimowego mężczyzny, który poinformował go, iż „przykro jest umierać w samotności”. Mimo, że dyżurujący próbował z nim rozmawiać abonent rozłączył się . Dyżurny wnioskował, że w grę wchodzi realne zagrożenie zdrowia i życia dzwoniącego. Pomimo wielokrotnych prób łączenia się przez dwóch funkcjonariuszy człowiek ten nie podjął rozmowy na telefon spod którego dzwonił, a dwukrotnie ją rozłączył. Policjant natychmiast uruchomił wszystkie możliwości techniczne, aby ustalić do kogo może należeć numer zgłaszającego. Okazało się, że jest to numer jednego z mieszkańców w toruńskiej dzielnicy Podgórz. Natychmiast skierował tam patrol z komisariatu. Funkcjonariusze pukali i dzwonili do drzwi głównych budynku. Drzwi otworzyła sąsiadka. Policjanci dłuższą chwilę pukali do drzwi. Usłyszeli odgłosy dochodzące z wnętrza. W końcu drzwi się otworzyły. Mężczyzna mówił, że zaczyna się bardzo źle czuć. W drodze było już pogotowie wezwane przez patrol z Podgórza. Desperatem zajęli się ratownicy pogotowia. 52- latek trafił do szpitala. Dzięki determinacji służby dyżurnej i szybkiemu działaniu funkcjonariuszy z Podgórza życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo.