Próbował pomóc.
Data publikacji 12.08.2011
Nawet do 10 lat więzienia może grozić 25-latkowi z Gdyni, który pobił 51-latka z Torunia
Nawet do 10 lat więzienia może grozić 25-letniemu gdynianinowi, który pobił 51-latka z Torunia.
Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę, tj. 01.08.2011r. w nocy, około godz. 1:30. Mieszkaniec naszego miasta wracał wtedy wraz ze znajomą z pracy swoim osobowym Mercedesem. Wjeżdżając na ulicę Św. Józefa zauważył leżącą na jezdni osobę. Ponieważ myślał, że coś się stało postanowił to sprawdzić, a jednocześnie udzielić leżącemu ewentualnej pomocy. Gdy podszedł do mężczyzny ten nagle wstał i zaczął go bić po głowie i twarzy. Pasażerka pojazdu widząc co się dzieje telefonicznie zaalarmowała syna kierowcy, który mieszka w pobliżu. Ten przybiegł na miejsce, aby pomóc ojcu. Napastnik był jednak tak agresywny, że przybyły na ratunek ojcu chłopak musiał użyć gaśnicy, aby odeprzeć atak. Powiadomieni o wszystkim policjanci wezwali na miejsce pogotowie ze względu na konieczność hospitalizacji 51- letniego właściciela Mercedesa. Napastnik jednak nie zamierzał się uspokoić. Jeszcze w radiowozie był bardzo agresywny i wulgarny. Po charakterystycznym zachowaniu i mowie widać było, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Mundurowi poddali go badaniu na trzeźwość. Okazało się, że miał prawie promil alkoholu w organizmie. Zatrzymany nie chciał również podać swoich danych. Stróże prawa nadal nie wiedzieli z kim mają do czynienia. Sprawca natychmiast został osadzony w policyjnej celi. Trafiła tam jednak osoba o nieustalonej tożsamości. Po licznych sprawdzeniach funkcjonariusze znali już jego dane. Agresywnym sprawcą pobicia okazał się 25-letni mieszkaniec Gdyni.
Wcześniej był już notowany przez policję za przestępstwa podobne. Zatrzymanemu, po wytrzeźwieniu postawiono zarzut uszkodzenia ciała. Ze względu na obrażenia jakich doznał podczas szarpaniny spowodowanej samoobroną pokrzywdzonego, prosto z policyjnego aresztu, sam podzielił los swojej ofiary i trafił do szpitala. Teraz może mu grozić nawet do 5 lat więzienia.
Policjanci nie wykluczają jednak, że kwalifikacja dokonanego przez niego czynu będzie zależeć od obrażeń pokrzywdzonego i opinii biegłego wydanej w tej sprawie. Może się zdarzyć, że gdynianin usłyszy zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała. Wtedy może mu już grozić nawet do 10 lat więzienia.